Hannibal: "Więc budzisz się w ciemnościach i słyszysz ryk owiec?"
Clarice: "Tak."
Hannibal: "I myślisz, że jeśli zdołasz ocalić biedną Catherine koszmar minie; jeśli ona będzie żyła, już nigdy więcej nie obudzisz się w ciemnościach, słysząc ryk zarzynanych owiec?"
Pamiętasz z jakiego filmu to rozmowa?
Ian Mitroff, emerytowany profesor na University of Southern California, twórca teorii zarządzania kryzysem, jest autorem słynnego zdania: "Myśl jak socjopata, działaj jak święty."
Żeby skutecznie przygotować się do stawienia czoła kryzysowi, organizacje muszą myśleć dzisiaj jak paranoidalni socjopaci – im dziwniejsze czarne scenariusze, tym lepsze.
Czy ktoś o zdrowych zmysłach w Domino Pizza pomyślałby, że firma zatrudni dwoje socjopatów, którzy nagrają na video odrażające zabawy w kuchni i pokażą je całemu światu. Myślę, że nie. To jest przecież zbiorowe żywienie – o smaku klienta można dyskutować, ale nie o higienie przygotowania jedzenia. To, co zobaczyliśmy na video przekraczało "normalną" ludzką wyobraźnię.
Myśl jak Hannibal Lecter "Z milczenia owiec".
Jak rozpoznać socjopatę? Kluczowe cechy socjopaty to:
1. Brak sumienia i poczucia winy,
2. Nieumiejętność traktowania ludzi jak istot ludzkich z własnymi uczuciami i prawami,
3. Brak umiejętności wyciągania wniosków z doświadczeń życiowych i zmiany swego zachowania,
4. Notoryczna nieuczciwość.
Socjopaci traktują innych ludzi jak zabawki, delektują się siłą kontroli i czerpią przyjemność z dręczenia "najbliższych i najbardziej kochanych" osób.
Teraz już wiesz jak myśleć o kryzysie – opracowując hipotetyczne scenariusze kryzysowych wydarzeń załóż kapelusz paranoicznego socjopaty i postaraj się, żeby każda złotówka wydana na prewencję realnie poprawiła bezpieczeństwo firmy (dobre szkolenie i testowanie planów kryzysowych często wiąże się z wysokimi wydatkami).
Pamiętaj też o innej zasadzie w antykryzysowym przygotowaniu: każda złotówka na prewencję pozwoli zaoszczędzić w przyszłości 10 razy więcej. Jeżeli zainwestujesz 50,000 złotych w antykryzysowe planowanie, szkolenie i symulację (sam plan to za mało), cała kwota będzie tylko drobnym ułamkiem strat jakie możesz ponieść JEŻELI zostaniesz z kryzysem sam na sam – bez planu, szkolenia i symulacji. Pół miliona złotych – tyle może Cię kosztować odbudowa straconej reputacji. Masz na to budżet?
Jeżeli nie przekonują Cię argumenty finansowe, pomyśl o sile i wpływie spanikowanego tłumu, paranoicznym strachu ludzi i szybkości przekazywania informacji (i dezinformacji) na Twitterze.
Działaj jak Matka Teresa
Nieprawdziwy i szkodliwy wpis na Twitterze może obiec świat w ciągu kilku minut. Linie lotnicze Qantas, dumne z bezpieczeństwa swoich lotów, na własnej skórze boleśnie odczuły ile kosztuje "niewinny tweet" o nieprawdziwej katastrofie samolotu. Wpis o rzekomym wypadku w Indonezji wywołał masową panikę i obniżył przejściowo wartość akcji australijskiego przewoźnika.
Opinia publiczna nie jest biernym tłumem (i nigdy naprawdę nie była) dzięki informacjom przekazywanym non-stop przez media. Reaguje na nie i komentuje kierując się własnymi wartościami, przekonaniami i uprzedzeniami.
W erze mediów społecznościowych ludzie aktywnie uczestniczą w zbieraniu, przetwarzaniu i przekazywaniu – tworzą własną wersję prawdy. Nie wspomnę już o przypadkach obalania rządów (patrz: Tunezja i Egipt) i stymulowania prawdziwych zmian przez upublicznianie ważnych informacji (patrz: WikiLeaks).
Konkluzja
Organizacje – jeżeli nie są znakomicie przygotowane – nie dyktują już warunków w kryzysie i nie kontrolują przepływu informacji. To prerogatywa tłumów, czasem anonimowych i wpływowych grup – to my, naród, cudowne i zarazem niebezpieczne istoty ludzkie przekazujemy słowa w Internecie i stanowimy prawdę – wszystko z zawrotną szybkością światła i okrutną logiką pierwszych skojarzeń.
Dlatego w fazie przygotowań do kryzysu myśl jak socjopata. A w działaniu – jeśli zależy Ci na poważaniu, uznaniu i szacunku – postępuj jak święty.
|