Kłamcy, złodzieje. To nie o politykach. Nie o dziennikarzach. To o polskich praktykach public relations.
Rada Etyki Public Relations przedstawiła raport o 7 grzechach branży PR, a TVN24 skrzętnie je odnotował. Te przewiny to:
1. ukrywanie tożsamości i intencji nadawcy,
2. korupcja,
3. gwarantowanie publikacji w mediach przez PR-owców,
4. kłamstwo i manipulacja,
5. kradzież pomysłów,
6. łączenie pracy PR-owca i dziennikarza,
7. szkalowanie konkurentów i klientów.
Tylko 7 karygodnych występków? Może 10?
Dorzucę jeszcze 3 grzeszki do koszyczka...
1. Preferowanie spolegliwych dziennikarzy.
Jeden dziennikarz okazał się "wyrozumiały i pojętny". Drugi "uparty i krytyczny". Następnym razem ten pierwszy dostanie dobry temat. Na krótką metę to dobra taktyka. Ale w dłuższej perspektywie (w dobie Internetu to może być już jutro), może okazać się szkodliwa. Ten pierwszy wcale nie musi okazać wdzięczności za wyłączność, ale ten drugi - pokaże co to jest dłuuuga pamięć.
2. Wykonywanie poleceń.
"Ja tylko wykonywałem służbowe polecenie."Jeżeli w swej pracy w PR masz przełożonego (prezes, dyrektor marketingu, kierownik sprzedaży), może się zdarzyć, że otrzymasz polecenie wykonania czegoś, co jest sprzeczne z Twoim systemem wartości. Nie masz obowiązku wykonywać polecenia tylko dlatego, że wypowiada je przełożony. Jeżeli jednak to zrobisz, musisz wziąć za to pełną odpowiedzialność.
3. Zatrudnianie pracowników wyłącznie za ich "kontakty" z dziennikarzami.
Kiedy odchodziłem z pracy w dziennikarstwie z łatwością mogłem wykorzystać swoje znajomości. Nie robiłem tego, bo bez sensu byłaby współpraca ze mną tylko dlatego, że się znamy jak stare konie. Kontaktów się nie ma. Kontakty się w_y_p_r_a_c_o_w_u_j_e. Ten kto nie potrafi wypracować nowych kontaktów nie nadaje się do pracy w PR.
Twarz i potwarz
Na twórczą i orzeźwiającą krytykę każdy moment jest dobry. Tylko czy krytyka w "7 grzechach polskiego PR" jest twórcza i czy rzeczywiście dotyczy tylko polskiej specyfiki? Na przykład, korupcja, kłamstwo i manipulacja, szkalowanie konkurentów i klientów. Nie wiem tyle o grzechach o polskiego PR ile Rada Etyki, ale moim zdaniem to nie są występki wyłącznie polskiego public relations.
Rada Etyki PR przedstawiła swój raport w trzy tygodnie po wysłaniu mediom przez Związek Firm Public Relations Listu Otwartego sprzeciwiającego się deprecjonowaniu terminu "public relations". List podpisało ponad tysiąc osób. W Liście czytamy m.in., że w dyskusji publicznej – prowadzonej także przez media - wyrażenie "public relations" niesłusznie używane jest wymiennie z propagandą, kłamstwem i manipulacją.
Czego więc dowiedzieli się dziennikarze i opinia publiczna? Najpierw z jednego źródła, że upowszechnia się o public relations fałszywe i krzywdzące opinie, a potem z innego, ale zbliżonego źródła, że praktycy PR kradną i kłamią. Więc jaka jest prawdziwa twarz polskiego PR? My kłamiemy czy nas oczerniają?
Od opinii do efektu
Na dobre wieści każda pora jest dobra. Na złe - żadna. Raport REPR-u do laurek nie należy, ale każdy z ponad tygodniowym doświadczeniem w public relations wie, że w tej profesji wybór optymalnego momentu na przedstawienie opinii publicznej swego zdania na jakikolwiek temat jest kluczowe i oczywiście zależy od założonego celu.
Wyznaczanie celu w public relations często jest kompromisem pomiędzy dostępnym czasem i środkami. Ci, którzy czekają na perfekcyjne warunki, gubią nadarzające się okazje. Dlatego na przykład, kiedy mam ochotę na kąpiel, nie konsultuję z hydraulikiem temperatury wody w wannie, ilości gorącej wody i wyboru płynu do kąpieli.
REPR troszczy się o profesjonalny i etyczny poziom polskiego PR i celem publikacji "7 grzechów głównych polskich PR-owców" jest wskazanie nadużyć i złych praktyk w środowisku. To prawda, że nie jest obowiązkiem krytyka pokazywanie tego jak krytykowane rzeczy powinny wyglądać. Uważam jednak, że Rada powinna czuć się odpowiedzialna nie tylko za wypalanie żelazem całego zła w polskim PR, ale za rzeczywistą poprawę etycznych standardów. Dlatego na przykład z ciekawością przeczytam raport pod tytułem "7 sukcesów Rady Etyki PR". Czy treścią takiego dokumentu mogą być wydane przez nią Opinie i Orzeczenia? Jeśli wydawanie oficjalnych oświadczeń jest skuteczną metodą podnoszenia standardów etycznych, to w porządku. Według mnie jest tylko pokazywaniem drogi, a ja wolałbym widzieć na tej drodze większy ruch.
Krytykować każdy może
"Każdy głupiec może krytykować, karcić i narzekać. I większość głupców tak postępuje" - mówi Dale Carnegie. Ten cytat nie odnosi się do treści dokumentu przygotowanego przez Radę Etyki PR, ale do braku wyczucia momentu na jego upublicznienie. Innymi słowy - nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze wiedzieć kiedy ją powiedzieć.
|