Obudziłem się, wstałem z łóżka, sprawdziłem godzinę...
Zjadłem śniadanie, umyłem zęby, ubrałem się...
Wyszedłem z domu, porozmawiałem z sąsiadką, wsiadłem do samochodu...
Do tej pory żadnych niespodzianek – powolny poranek.
Wszystko nabrało innego tempa po przyjściu do pracy.
Dla każdego kto zastanawiał się jak wygląda spokojny dzień pracy w agencji public relations – oraz dla przyjaciół i znajomych, którzy często pytają: "Co Ty robisz w tym PR?" – mam krótki opis typowego dnia praktyka PR.
8:30 – Włączam komputer i sprawdzam pocztę e-mail. Po lekturze wiem jak mniej więcej ułoży się dzień.
8:45 – Reporter z lokalnego radia prosi o zmianę terminu spotkania z klientem. Rozmawiam telefonicznie z klientem i uzgadniamy nową datę wywiadu.
9:00 – Spotkanie z grafikiem komputerowym o zmianach na stronie WWW klienta.
9:15 – Poprawki w informacji prasowej dla klienta.
9:45 – Kończę pisać informację prasową.
9:46 – Telefon od redaktora portalu branżowego z pytaniem czy jestem zainteresowany napisaniem artykułu o zarządzaniu komunikacją kryzysową w administracji państwowej. Termin: koniec tygodnia. Jestem zainteresowany.
10:00 – Wracam do pracy nad informacją prasową.
10:15 – E-mail od organizatora konferencji z pytaniem czy potwierdzam udział w konferencji. Potwierdzam.
10:30 – Kolejny powrót do informacji prasowej. Mam gotowe dwa akapity i stale ktoś mi przeszkadza. Czy mogę popracować w spokoju?!
10:45 – Dzwoni studentka z pytaniem czy organizujemy praktyki wakacyjne. Nie, nie organizujemy.
11:00 – Wracam do informacji prasowej.
11:15 – Kończę pisanie informacji. Sprawdzam czy nie ma błędów gramatycznych i ortograficznych. Wysyłam ją klientowi do akceptacji.
11:30 – Telefon od klienta i rozmowa o przygotowaniach do konferencji prasowej. Klient zgadza się na krótkie szkolenie medialne przed konferencją.
12:15 – Sprawdzam w wyszukiwarce Google czy widać w wynikach nowy wpis na blogu klienta. Jest!
12:30 – Zbieram materiały do nowego artykułu na blogu o wystąpieniach publicznych.
13:15 – Rozmowa z informatykiem o zmianach na naszej firmowej stronie WWW. Myślałem, że potrwa krócej.
14:15 – Aktualizacja treści zakładki "Dla mediów" na firmowej witrynie klienta.
14:45 – E-mail do klienta z propozycjami wpisów, które powinny pojawić się na jego profilu na Twitterze i Facebooku.
15:00 – Zabieram się do pracy nad kwestionariuszem ankiety badającej potrzeby szkoleniowe pracowników klienta.
15:30 – Klient przysyła uwagi do roboczej wersji polityki komunikacji w mediach społecznościowych.
16:00 – Sprawdzam co nowego na Twitterze i Facebooku. Retweetuję wpis: "@TomaszSkory Na Cyprze zdarzają się pierwsze przypadki rabunków. Uzbrojone bankomaty napadają na ludzi, żądając wydania pieniędzy."
16:30 – Piszę tekst, który teraz czytasz.
Osiem godzin minęło jak z bicza strzelił – mimo że dziś nie zajmowałem się żadną sytuacją kryzysową.
Podoba Ci się taka praca? Uważasz, że potrafisz pisać, zbierać informacje, prowadzić spotkania, negocjować, pracować w grupie i zarządzać jednocześnie kontaktami z kilkoma klientami – będąc gotowy do zmiany tempa pracy w każdej chwili?
Niewykluczone, że nadajesz się do pracy w agencji PR.
PS. Jak widzisz jeszcze nie wyłączyłem komputera :-)
|