Bogusław Feliszek, 2009-05-11
"Druga szansa w mediach"

Druga szansa w mediach

Na biurku zadzwonił telefon.

"Newsroom. Dzień dobry."

"Dzień dobry. Ile czasu jeszcze mamy czekać na ekipę?"

"Jaką ekipę? Gdzie?" zapytał wydawca dziennika.

"W nowym centrum handlowym. Za chwilę otwieramy. Wczoraj dzwoniłam i obiecaliście przysłać ekipę filmową."

Wydawca nigdy wcześniej nie rozmawiał z tą osobą, ale jest bardzo prawdopodobne, że ktoś z jego kolegów powiedział jej "tak, będziemy" i być może nawet tak myślał. Tylko, że to było wczoraj.

Wczoraj i dzisiaj w newsroomie

W newsroomie dużo może się zmienić w ciągu kilkunastu minut, kilku godzin, nie mówiąc już o dobie. To, co jest teraz ważne może błyskawicznie zejść na drugi plan, kiedy dzieje się coś ważnego, ciekawego i dramatycznego.

Wyobraź sobie, że wydawca ma pod ręką apteczkę pierwszej pomocy pełną środków opatrunkowych różnej wielkości i kształtów. Po co? Bo żaden wydawca i producent nie wie jakiego bandażu będzie potrzebował za chwilę. Bardzo często kształt programu ustalony na porannej odprawie zmienia się nie do poznania w ciągu dnia.

Na przykład, kiedy zginęła księżna Diana większość ekip telewizyjnych kręciła relacje z kończących się wakacji. Plażowicze, wakacyjne przygody, morskie potwory, itp. Tragiczna śmierć Diany natychmiast weszła do czołówek wszystkich programów, bo dotyczyła popularnej i kontrowersyjnej postaci, była dramatyczna i od początku owiana niedopowiedzeniami i pewną dozą tajemnicy. Nic nie było wiadome do końca.

Podobnie było ze śmiercią pierwszego polskiego żołnierza w Iraku. Nie dyskusja nad raportem Unii Europejskiej, nie kolejne przesłuchania przed komisją śledczą, ale tragiczna śmierć Polaka natychmiast skupiła uwagę mediów i przewróciła plany wydawców i producentów.

Dwa spojrzenia na informacje

Zanim zastanowimy się co zrobić, aby zasłużyć sobie na drugą szansę, warto przeanalizować "stany umysłu" obydwu współpracujących stron - Twojej i mediów.

 

TY

MEDIA

Trudno jest mi uwierzyć w to, że media mnie zignorują, skoro jasno dałem im do zrozumienia, że jestem gotowy do rozmowy. Dzisiaj nagraliśmy już 10 innych wywiadów i nie potrzebujemy więcej.
W zeszłym miesiącu pokazali otwarcie konkurencyjnego supermarketu. Dlaczego nie mieliby być także na naszym otwarciu? Tak, ale to było w zeszłym miesiącu.
Powiedzieli nam, że wpiszą naszą imprezę do swoich planów. Dlaczego mieliby tak mówić, gdyby wiedzieli, że i tak nie przyjadą? Dwie osoby są na zwolnieniu lekarskim. Jeden reporter musiał wziąć zaległy urlop. Jedna kamera jest w naprawie. W fabryce zapałek wybuchł pożar i musieliśmy tam wysłać rezerwową ekipę. Po drodze "złapaliśmy gumę".
Nasi sponsorzy będą BARRRDZO niezadowoleni, gdyż obiecaliśmy im obecność telewizji. To nie jest nasz problem. My nie zajmujemy się promocją sponsorów.
Przyjechali, zrobili zdjęcia, nagrali wywiady, ale ... nie pokazali tego w żadnym programie. Zabrakło miejsca w dzienniku. Może pokażemy to przy innej okazji, jeśli materiał będzie jeszcze aktualny.
Przyjechali, ale byli tylko kilka minut. Zorientowaliśmy się, że temat zainteresuje tylko małą grupę telewidzów.
Nagrali ze mną 10 minut wywiadu, którego nigdy nie pokazali na antenie. Mówiłeś przez cały czas o swoim produkcie, ale ani słowem nie wspomniałeś jak może on ułatwić życie naszym telewidzom.
Reporter zapewniał mnie, że to wspaniały temat, ale w dzienniku poświęcono mu zaledwie 10 sekund i to na sam koniec. W tym dniu było tyle ciekawych i ważnych tematów, że - aby pomieścić wszystkie - producent polecił przesunąć Twój temat na koniec w skróconej wersji. Mógł też podjąć inną decyzję - nie pokazać nic.
Nasze wydarzenie ma krajowy zasięg (to pierwszy taki supermarket w Polsce). Po co pokazywano przekazywanie policji radiowozów ufundowanych przez towarzystwo ubezpieczeniowe? Gazety, stacje radiowe i telewizyjne przygotowują mieszankę informacji lokalnych, regionalnych, krajowych i międzynarodowych. Nasi odbiorcy to społeczność lokalna.
Poinformowaliśmy ich o imprezie z dużym wyprzedzeniem... To, że wiedzieliśmy o imprezie trzy miesiące wcześniej nie znaczy, że się nią zainteresujemy.

 

Jak pozbierać się po takiej porażce? Jak poskładać na nowo elementy porozrzucanej układanki? Jak zapracować na nową szansę zaistnienia w mediach? Mówiąc szczerze - czasem jest to niemożliwe. Pewne okazje mijają bezpowrotnie. Ale czasem pojawiają się nowe okoliczności. Jakie?

1. Jeżeli nie udało Ci się przekonać mediów ogólnych, pomyśl o programach adresowanych do wybranych grup. Na przykład, publikacje branżowe lub techniczne, których czytelnicy lepiej docenią korzyści Twojego produktu lub usługi.

2. Pomyśl czy organizowane przez Ciebie wydarzenie można połączyć z innym aktualnym wydarzeniem lub przełomową zmianą. Czy w ofercie supermarketu jest jakiś wyjątkowy produkt? Czy inaczej zorganizowałeś aranżację wnętrza? Czy zaproponowałeś pracownikom nowe formy zatrudnienia?

3. Pomyśl o atrakcyjnym wabiku - takim ujęciu tematu, które będzie kuszące dla mediów. Otwarcie supermarketu to jedna rzecz, a jego codzienne funkcjonowanie to druga. Jeśli zatrudniasz studentów, czy pomagasz im finansowo w kontynuowaniu nauki? Fundujesz stypendia po nienagannym przepracowaniu roku?

4. Zadzwoń do redakcji i zapytaj DLACZEGO nie pojawił się żaden dziennikarz. Jeżeli przyczyną był brak zainteresowania, zapytaj co byłoby dla nich ciekawe. Nie narzucaj się, ale przedstaw swojego rzecznika prasowego jako wartościowe źródło wiarygodnych informacji i ekspertów jako osoby, które przy najbliższej okazji gotowe są zaoferować ciekawe i fachowe komentarze.

5. Mniejsze redakcje czasem mają za mało dziennikarzy do obsługi wszystkich wydarzeń. Pomóż im. Wyślij własną informację prasową, zdjęcie, materiał dźwiękowy lub filmowy.

6. Zadbaj o fachowe przeszkolenie medialne rzeczników prasowych i innych osób mających kontakty z dziennikarzami. Jasna, zwięzła i naturalnie brzmiąca wypowiedź zwiększa szansę ponownego udanego kontaktu.

Konkluzja

Aby zwiększyć prawdopodobieństwo zainteresowania dziennikarza drugi raz tym samym tematem, zadaj sobie pytania, które powstają w głowie dziennikarza/wydawcy/producenta? Kogo to obchodzi? Dlaczego jest to ważne? Ilu osób dotyczy?

Im większej liczby osób dotyczy to, co robisz, im bardziej wpływa to na ich życie, tym większe prawdopodobieństwo, że media dadzą Ci drugą szansę.