Bogusław Feliszek, 2016-11-28 |
"Oszczędź reporterowi trochę czasu" |
Spotkałem się przy kawie ze starym znajomym z telewizji. Wspominaliśmy byłych współpracowników i rozmawialiśmy o zmianach w mediach po naszym odejściu z telewizji 25 lat temu. Jednym z tematów było porównanie tego jak w tym czasie zmieniła się praca reporterów. Różnica jest ogromna. Popatrzmy jak wyglądała praca reportera prasowego przygotowującego relację z konferencji prasowej. Przychodził na konferencję, na przykład o 11:00, zbierał informacje, zadawał na konferencji jedno lub dwa pytania i wymieniał uwagi z innymi reporterami. Miał na to czas. Po konferencji prosił wszystkie ważne osoby o komentarze dotyczące tego, czego się dowiedział, wracał do redakcji, pisał artykuł i był w domu wczesnym popołudniem – jak wielu zwykłych pracowników biurowych. Prosta i miła praca. Podobnie wyglądał plan dnia reportera telewizyjnego. Notował na konferencji najważniejsze fakty, przygotowywał dwuminutową relację do popołudniowego dziennika, która była powtarzana (czasem z drobną zmianą) w wydaniu wieczornym. Nie pamiętam w tamtych czasach dzienników telewizyjnych o 15:00. Nie było także całodziennych kanałów informacyjnych jak TVN24 czy TVP Info. Przewińmy teraz obraz na szybkich obrotach do dzisiaj. Reporter prasowy zjawia się na konferencji prasowej o 11:00, robi zdjęcie sali i publikuje je na swoim profilu na Twitterze z informacją gdzie jest i co się będzie działo. Stara się też zdobyć kopię oświadczenia jakie będzie przekazane mediom, żeby ubiec konkurencję. Na konferencji pracuje podobnie jak jego kolega 25 lat temu. Ale najważniejsze fakty z oświadczenia publikuje od razu na swoim profilu na Twitterze. Często dodaje tam też najciekawsze cytaty z konferencji i zdjęcia. Reporter telewizyjny robi krótkie "wejście" na żywo do dziennika w południe – prezenter podaje ze studia temat a reporter przekazuje kilka szczegółów o tym, co się działo na konferencji prasowej i czego się dowiedział. W relacji pojawiają się krótkie wypowiedzi uczestników konferencji (zmontowane w strasznym pośpiechu kilka sekund przed emisją). Dużo w tym improwizacji i łatwo o pomyłkę, na przykład z synchronizacją połączenia satelitarnego oraz wejściem reportera na antenę (tym, co powie na początek relacji) i zejściem (tym, co powie na koniec). Następnie reporter telewizyjny musi nagrać kilka reakcji (wypowiedzi i komentarzy) po konferencji, wrócić do redakcji i przygotować relacje do kolejnych dzienników. W drodze powrotnej wysyła kilka tweetów promujących jego relację z konferencji. Czasem pisze również o tym na firmowym profilu stacji na Facebooku. Praca reportera prasowego wygląda podobnie. Też publikuje zwiastuny swoich materiałów na Twitterze i Facebooku. Z tą różnicą, że reporter prasowy po napisaniu artykułu jeszcze musi błyskawicznie opracować skróconą wersję na stronę WWW gazety. Czasem pierwsza relacja z konferencji pojawia się na stronie WWW (z krótkim nagraniem wideo) z zapowiedzią, że pełny tekst będzie do przeczytania w najbliższym wydaniu papierowym (czyli jutro rano). Warto dodać, że reporterzy nie są jedynymi pracownikami wykonującymi kilka zadań. Na przykład operatorzy kamer są też odpowiedzialni za oświetlenie i zajmują się montażem nagrań filmowych (obraz i dźwięk). Reporterzy mają dzisiaj więcej obowiązków niż 25 lat temu. Nigdy nie miałem wrażenia, że za moich czasów praca w telewizji była łatwa, ale dzisiaj jest dużo trudniej, gdyż reporterzy muszą pracować dla kilku grup odbiorców, na przykład reporter telewizyjny pracuje dla widzów, znajomych na Twitterze i fanów na Facebooku. Ktoś powie, że nic w tym złego, gdyż informacje są przekazywane szybciej. Też lubię kiedy dowiaduję się o ważnym dla mnie zdarzeniu jak najszybciej tak jak lubię zapach kawy zaraz po jej zaparzeniu. Zastanawiam się jednak nad konsekwencjami takiego tempa pracy. Na co reporterzy nie mają czasu pracując w takim rytmie? Czy nie brakuje im czasu na jedno lub dwa dodatkowe pytania na konferencji prasowej, które pomogą napisać ciekawszy artykuł lub pokazać temat w bardziej zrozumiałym kontekście? Nie wierzę, że mają na to czas. Czy mają czas na dziennikarstwo śledcze, dzięki któremu będziemy mogli żyć lepiej i bezpieczniej? Nie wierzę, że mają na to czas. Czy mają czas na dociekliwe pytania do ludzi, którzy nie chcą rozmawiać z mediami, ale to od ich decyzji zależy jak będziemy żyli i bardzo chcielibyśmy poznać ich plany? Nie wierzę, że mają na to czas. Reporterzy mają mniej czasu niż kiedyś i cierpi na tym jakość ich pracy. To, co robią jest płytkie i schematyczne. Nie pamiętam kiedy moja lokalna gazeta miał ostatnio temat, który podchwyciły media krajowe. Media piszą i mówią, ale – moim zdaniem – coraz ważniejsze jest to, o czym nie piszą i nie mówią. Konkluzja Reporterzy prasowi, telewizyjni i radiowi pracują inaczej niż przed laty i trzeba się do tego przyzwyczaić. Media społecznościowe i najnowsza technologia skróciły czas przekazywania informacji i ich długość. Mam nadzieję, że media nie zrezygnują z dziennikarstwa śledczego, ale te tematy trudno opisać w 140 znakach na Twitterze. Reporterzy są zabiegani, zapracowani i zestresowani. Dlatego na naszych szkoleniach medialnych radzimy maksymalnie ułatwiać im pracę, tzn. mówić krótko, jasno i rzeczowo. Warto oszczędzić reporterowi trochę czasu, na przykład na kawę. Jeśli potrzebujesz szkolenia medialnego, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14. |