Bogusław Feliszek, 2014-04-25 |
"Tego błędu w mediach społecznościowych Ci nie daruję" |
"Błądzić to rzecz ludzka, przebaczać – boska." – pisał angielski poeta Alexander Pope. Niestety w mediach społecznościowych ta zasada nie działa. Zdarzyło Ci się popełnić błąd stylistyczny, gramatyczny lub ortograficzny na firmowym profilu klienta na Facebooku lub Twitterze? Mało nie zjedli Cię żywcem! I to, co napisali trudno nazwać subtelną poezją. Pół biedy kiedy pomyłka kończy się serią zgryźliwych komentarzy. Gorzej kiedy trafia na pierwsze strony portali i gazet. Nawet nie chcę o tym myśleć! Każdy może popełnić błąd – większy lub mniejszy – na przykład wysłać firmowy tweet z prywatnego profilu. Kłopot w tym, że w mediach społecznościowych od razu widzi go wiele osób (nie wszyscy są mili i życzliwi) i każdy może natychmiast skomentować. Pomyłka może kosztować winnego utratę pracy, agencję PR stratę klienta a samego klienta nawet zepsucie reputacji. Mniej automatyzacji Jeśli tak ważne jest prawidłowe (nie mam odwagi powiedzieć, że bezbłędne) zarządzanie profilami naszych klientów w mediach społecznościowych, dlaczego tak chętnie przekazujemy część pracy serwisom, które automatycznie publikują przygotowane wpisy? Sam ograniczam tę praktykę do absolutnego minimum i podobnie radzę moim klientom. Oto dwa główne powody dlaczego nie lubię automatycznych wpisów: 1. Wypadki chodzą po ludziach. Trąba powietrzna, oberwanie chmury, katastrofa kolejowa, wypadek samochodowy, itd. Takich wydarzeń się nie planuje – one zawsze zaskakują. Może się zdarzyć, że sami będziemy ofiarą przykrego incydentu. W takim przypadku na pewno nie będziemy myśleć o wpisach przygotowanych do automatycznej publikacji. Podobnie zachowa się nasz klient. A na jego profilu będą pojawiać się wpisy, które w żaden sposób nie będą się odnosić do dramatycznych wydarzeń. Koniec straszenia. Powiedzmy, że wydarzyło się coś wspaniałego. Polska została mistrzem świata w piłce nożnej! A na profilu klienta pojawia się wpis o… nowym produkcie. Dobry wpis, ale akurat nie w tym momencie. 2. To są media SPOŁECZNOŚCIOWE. Nadużywanie automatycznych wpisów jest sprzeczne z ideą mediów społecznościowych. Ludzie to nie maszyny i ich rozmowy nie mogą być sterowane przez komputery. W każdej konwersacji liczy się naturalność, spontaniczność i kreatywność w reakcjach na to, co piszą inni użytkownicy. Trochę tradycji Jak zarządzam wpisami na profilach moich klientów w mediach społecznościowych? Bardzo tradycyjnie. Przygotowuję dokument w Wordzie z wpisami na cały tydzień. Każdego dnia kopiuję i umieszczam te wpisy na profilach klientów. Co dwie godziny zaglądam na te profile i odpowiadam na komentarze, które wymagają reakcji. Dodatkowa korzyść. Mam czas, żeby ponownie przeczytać wpis przed publikacją i poprawić ewentualny błąd stylistyczny, gramatyczny lub ortograficzny – i uniknąć blamażu, który psułby mi humor przez długi czas. Jak zarządzasz wpisami na profilach swoich klientów w mediach społecznościowych? Napisz o tym w komentarzu. |