Bogusław Feliszek, 2012-07-04
"List otwarty do nowego klienta PR"

List otwarty do nowego klienta PR

Drogi kliencie PR!

Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, że kreatywne pomysły mają swoją wartość. Dobrze. Ale jak wycenić wyśmienity pomysł?

Jak ocenić wartość czegoś co urodziło się w głowie praktyka PR w czasie porannego pięciominutowego prysznica? (Czy to właśnie nie w tym miejscu i o tej porze rodzą się genialne rozwiązania?)

Agencje public relations poświęcają dużo czasu i ogromne środki na przygotowanie prezentacji dla nowych klientów. Nie wszyscy klienci to doceniają – w procesie zbierania i weryfikacji propozycji dochodzi często do wielu nadużyć.

Co by się stało, gdyby tę samą procedurę wyłaniania najlepszej oferty zastosować w innej branży?

Na przykład, gdybym chciał wybudować sobie dom?

Zacznę od krótkiego rozpoznania w Internecie. Wpiszę w oknie wyszukiwarki hasło "architekt"... porozmawiam ze znajomymi, którzy już zbudowali sobie domy... może nawet zadzwonię do Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP). Tak powstanie lista architektów, z którymi zechcę porozmawiać. Na spotkaniach pokażą mi domy, które zaprojektowali, pochwalą się referencjami (tylko tymi bardzo dobrymi!), zaprezentują certyfikaty i dyplomy (może nawet branżowe nagrody) – ja z kolei dokładnie opiszę moje potrzeby i oczekiwania.

Teraz po wszystkich spotkaniach (ja płacę za kawę) wybiorę trzech najlepszych architektów (to już jest "krótka lista") i poproszę, żeby za – powiedzmy... – pięć dni przedstawili mi szczegółowe plany budowy mojego domu. Tak jest, pełny plan, kosztorys, harmonogram realizacji projektu. Chętnie też przyjmę gwarancję 100% satysfakcji :-)

Czy wiem czego chcę? Pięć pokoi, duża kuchnia z widokiem na ogród i basen, dwie łazienki, garaż na dwa samochody.

Każdy architekt z odpowiednim doświadczeniem potrafi przygotować taki projekt bez większego problemu skoro zapewnia, że jest najlepszy w branży, prawda?

I tu się drogi kliencie mylisz!

Jestem oczywiście na tyle inteligentny, żeby nigdy nie mieć takich roszczeń – zaprojektowanie wymarzonego domu zajmie więcej czasu i na pewno potrzebne będą korekty.

Kłopot polega na tym, że klienci stawiają przed agencjami PR dokładnie takie same wymagania. Ma być szybko, genialnie i bez poprawek.

Co więcej, ile razy słyszeliśmy od obecnego klienta: "Powinniśmy zacząć planować przyszły rok dużo wcześniej. Dajmy sobie tym razem więcej czasu na przygotowanie strategii, dyskusje, poprawki. Zróbmy coś naprawdę wyjątkowego..."?

Święte słowa. Dlaczego zatem kiedy ubiegaliśmy się o to zlecenie w przetargu daliście nam tylko pięć dni na opracowanie całego projektu – mimo że nic o was nie wiedzieliśmy?

Może agencje public relations powinny skupić się na lepszym przygotowaniu samych referencji i nie bać się rezygnować z przetargów, w których – jak przeczuwają – chodzi tylko o zebranie wartościowych pomysłów?

Klient, który naprawdę jest zainteresowany współpracą z agencją PR, potrafi ją ocenić na podstawie reputacji, wcześniejszych osiągnięć, doświadczenia pracowników bez szczegółowej wiedzy o tym "co możecie dla nas zrobić".

Każda nowa firma i każdy nowy projekt potrzebuje na początku finansowego wsparcia.

Pytanie jednak brzmi: czy tego wsparcia ma udzielać agencja PR?