Bogusław Feliszek, 2011-06-09
"Ginąca reklamowa kreatywność"

Ginąca reklamowa kreatywność

Jeśli wierzyć biologom, z powierzchni Ziemi zniknęło ponad 99,9% wszystkich gatunków zwierząt jakie kiedykolwiek na niej żyły.

Przyczyn wyginięcia tylu gatunków fauny jest mnóstwo. W długiej historii naszej planety wielokrotnie zwierzęta ginęły w katastrofach naturalnych. Inne zniknęły w wyniku masowych chorób. Za część najnowszych przypadków odpowiedzialny jest człowiek. Niektóre gatunki nie potrafiły dopasować się do nowych warunków otoczenia – w swoim rozwoju ewolucyjnym dotarły do stacji KONIEC.

Odnoszę wrażenie, że reklama powoli dociera właśnie do takiego punktu – ewolucyjny koniec kreatywności.

Przez ponad pół wieku reklamy telewizyjne były dominującą formą życia na Ziemi. Rozwijały się, mimo że w większości przeciętne, były hołubione na festiwalach – wyjątkowo rzadko zaskakiwały mistrzostwem i wyobraźnią.

Wieczór z pilotem

Dziś jeden wieczór z pilotem w ręku przed telewizorem wystarczy, żeby dojść do wniosku, że ta "forma życia" reklamowego jest w śmiertelnej agonii.

Przypomina mi się sytuacja z muzyką rockową z lat 90-tych. Wszystko co słyszałem przypominało muzykę, którą poznałem wcześniej. Nie miałem wątpliwości, że bez nowych pomysłów ten gatunek muzyczny umrze.

Niestety, to, co dzieje się w przemyśle reklamowym (tak, to jest przemysł) wygląda na dogorywanie z powodu braku świeżego powietrza. Inteligentni ludzie nie muszą zgadzać się co do efektywności reklam w Internecie. Ale trudno jest mi otrząsnąć się ze zdumienia wywołanego całkowitym brakiem czaru, wirtuozerii i wyobraźni większości reklam online.

"Kreacja" online

Czy reklamowa kreatywność ma się kojarzyć z optymalizacją listy haseł kluczowych (meta tags) lub prostymi jak cep wpisami na Twitterze? Czy przyszłość reklamy widać na idiotycznych nagraniach video na YouTube, wyskakujących okienkach i żenujących prośbach o "lajki" na Facebooku?

Wcale nie tak dawno temu ludzie chętnie rozmawiali o telewizyjnych spotach reklamowych i tak, tak... lubili też ponarzekać. Czy ktoś kiedyś zapytał Cię: "Widziałeś wczoraj wieczorem tę listę wyników na Google?" lub powiedział: "Widziałem na Facebooku rewelacyjną stronę firmową."? Ludziom już nawet nie chce się narzekać na reklamy w Internecie.

Wbrew temu co głoszą na konferencjach naukowych niektóre tęgie głowy, reklamie nie grozi wymarcie. To, co ginie (obawiam się, że bezpowrotnie) to reklamowa kreatywność – jedyna rzecz, która sprawia, że praca w tym przemyśle jest jeszcze do zniesienia.