Bogusław Feliszek, 2011-02-28
"10 porad jak sknocić kampanię wyborczą"

10 porad jak sknocić kampanię wyborczą

Zostałeś szefem kampanii wyborczej? Gratuluję.

Jesteś pewny zwycięstwa i prawdopodobnie nie myślisz o przegranej. Mylę się?

Oto 10 porad jak nowy szef sztabu może sknocić kampanię wyborczą:

1. Szef sztabu wyborczego korzysta z doświadczeń z innych kampanii, nawet jeśli nie mają one żadnego związku z obecną kampanią (strategia, taktyka, cele).

Nowi szefowie nie wiedzą czego nie wiedzą. Opierają się na dotychczasowej wiedzy i poprzednich doświadczeniach, bez względu na ich przydatność w nowej kampanii.

Jedyne rozwiązanie to znalezienie mentora, który otworzy oczy i pokaże "czarne dziury" w myśleniu.

2. Nowy szef kampanii uważa, że jego pierwszym obowiązkiem jest wymiana wszystkich ludzi z poprzedniego sztabu, w tym rzecznika prasowego. Po to przecież został NOWYM szefem, prawda?

Każdy kto w dzieciństwie bawił się w przeciąganie liny wie jak ważne jest "wyczucie liny". Przed pierwszą zmianą nowy szef musi "wczuć" się w rytm działania sztabu wyborczego. Tak. Każdy szef chce zarządzać sprawnym sztabem, ale przed zmianami trzeba poznać jego silne i słabe strony.

Inne porównanie. Kiedy przymierzasz się do wyburzenia części domu, sprawdzasz, które ściany są nośne. Bez tej wiedzy jednym uderzeniem kilofa w niewłaściwe miejsce możesz naruszyć całą konstrukcję.

Niektóre procesy, nastawienia i relacje w kampanii wyborczej przypominają "ściany nośne" – bez nich struktura kampanii legnie w gruzach. Można je zmieniać po znalezieniu alternatywnych ''wsporników'' (na przykład, nowy rzecznik prasowy, autor przemówień, koordynator wolontariuszy).

3. Jeżeli nowy szef nie wie jak prowadzić kampanię (który tego nie wie?), będzie ją prowadzić dokładnie tak jak ostatnią kampanię.

W ludzkiej naturze głęboko zakorzeniona jest niechęć do gruntownych zmian. Jeśli jesteśmy zadowoleni z konkretnego produktu i/lub usługi, nie myślimy o zmianie. To samo odnosi się do procesów zarządzania kampanią wyborczą.

Nowy szef kampanii zapomina, że inni członkowie sztabu są przyzwyczajeni (i przekonani) do innych procesów. Nie zmieniaj zasad tylko dlatego, że tak Ci wygodniej. Wymuszanie nieefektywnych zmian prowadzi do konfliktów, marnuje czas i wystawia na szwank Twoją reputację.

4. Szef kampanii jest nagradzany za wszystkie sukcesy, nawet jeśli to zasługa kogoś innego. Jeśli coś się nie powiedzie, otrzymuje inne "równie odpowiedzialne" zadanie.

Kiedy tak się dzieje, to nie wina szefa kampanii, ale jego szefów (polityk, partia polityczna). Nie nagradzaj ludzi za stanowisko, ale za indywidualny wkład w sukces. Promuj tych, którzy robią więcej niż muszą.

Szef kampanii nie musi znać się na pisaniu informacji dla prasy lub organizacji konferencji prasowych – musi umieć wyznaczać cele, komunikować się z ludźmi, motywować do działania i oceniać efekty. Inaczej współpracuje się z ekipą techniczną odpowiedzialną za organizację wiecu wyborczego, inaczej z grafikami przygotowującymi plakaty, jeszcze inaczej z wolontariuszami. Znasz te różnice?

5. Czasem w kampanii przed jej całkowitym załamaniem, uda się odnieść kilka drobnych sukcesów.

Szef-szczęściarz zrezygnuje z prowadzenia kampanii tuż przed katastrofą. Może nawet uda mu się zdobyć kilka pochwał. Nowy szef przejdzie przez ten sam cykl (kilka drobnych sukcesów, może awans i... kolejna klapa).

Tak się dzieje kiedy za awansem na szefa kampanii nie stoją kompetencje, ale względy pozamerytoryczne. Widać to także po przedwczesnym ogłoszeniu zwycięstwa. Czasem trzeba trochę odczekać, żeby sprawdzić czy pozytywny trend potrwa dłużej.

6. Szef kampanii rzadko będzie rozmawiać z członkami sztabu o tym, co poprawić - on wie wszystko najlepiej i dlatego jest szefem.

Po pierwsze, nie odkrywam Ameryki stwierdzeniem, że pracownicy często wiedzą najlepiej jak rozwiązać problem. Po drugie, nowi szefowie rzadko proszą pracowników o porady.

Słuchaj co radzą członkowie sztabu i zawsze oceniaj ich sugestie z szerszej perspektywy – pracownicy rzadko myślą o strategicznych skutkach swoich propozycji.

7. Czasem szef kampanii skorzysta z pomocy niezależnego konsultanta. Zewnętrzny doradca zapyta członków sztabu wyborczego jak rozwiązać problemy, efekty przedstawi w raporcie, który szef kampanii wyrzuci do kosza.

Inteligentni konsultanci polityczni wiedzą jak cennym partnerem w rozwiązywaniu problemów są pracownicy – dużo słuchają i wybierają najcenniejsze opinie porównując je z tym, co usłyszeli wcześniej (patrz punkt 1). Niestety, szef kampanii przeczyta raport konsultanta pod kątem własnego doświadczenia (ponownie patrz punkt 1) i odrzuci propozycje niezgodne z tym doświadczeniem.

W praktyce (i nie jest to dobra wiadomość) od konsultantów politycznych oczekuje się rekomendacji legitymizujących decyzje, do których szefowie kampanii nie mają wątpliwości. Dlatego ich zalecenia tak często są odkładane na półkę.

8. Dobrze zarządzana kampania wyborcza będzie nabierać tempa i impetu do chwili kiedy szef sztabu nie dojdzie do wniosku, że coś trzeba poprawić. Po jego interwencji sytuacja szybko się pogorszy.

Co nagle, to po diable. Może to brzmieć niewiarygodnie, ale w dynamicznej kampanii wyborczej potrzeba dużo... cierpliwości.

Czasem będziesz przekonany, że pozytywny efekt zawdzięczasz swojej decyzji, ale w rzeczywistości wywoła go zupełnie inny czynnik (na przykład, jeszcze gorsza decyzja konkurencji). Błędne wnioski w ocenie przyczyn i skutków zdarzają się częściej niż myślimy ze względu na wiele czynników, ich wzajemne zależności i szybkie zmiany w czasie kampanii.

9. Fatalnie prowadzona kampania wyborcza nie poprawi się dopóty, dopóki szef sztabu nie podejmie decyzji oczywistej od pierwszego dnia kampanii.

W praktyce nie ma czegoś takiego jak "zła kampania wyborcza" – są tylko kampanie bez dobrze dobranych priorytetów i rozdzielonych obowiązków.

Większość członków sztabu wyborczego wie co robić, ale nowi szefowie "czują się w obowiązku" doglądać wszystkiego osobiście. Taka praktyka obniża morale zespołu i rangę szefa sztabu wyborczego.

10. Szef kampanii wyborczej będzie porównywać swoją kampanię z tym, co robi konkurencja, ale nie wyciągnie właściwych wniosków. W wyniku takich porównań dobre kampanie pogorszą się, a złe dalej dumnie będą zmierzać ku katastrofie.

W kampanii wyborczej stale porównuje się wyniki sondaży poparcia. "Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, partia X zdobyłaby poparcie [liczba] procent wyborców, a jej największy konkurent partia Y [liczba] procent." Wydaje się, że znamy fakty, ale powinniśmy ostrożnie analizować wyniki.

Pierwszy błąd w myśleniu. Wydaje nam się, że o różnicy pomiędzy partią X i partią Y decyduje jeden czynnik. Wniosek? Wystarczy go znaleźć, żeby zmienić proporcję. Błąd! Czynników może być więcej.

Członkowie sztabu wyborczego nabierają przekonania, że od tego magicznego czynnika zależy sukces kampanii. Cała energia kierowana jest na JEDEN czynnik. Wszyscy wpadają w psychologiczną pułapkę "jedynej słusznej drogi", bo celem jest poprawa magicznego wyniku. Efekt? Kampania upada.

Efektywność kampanii wyborczej nie zależy od wykrycia jednego czarodziejskiego czynnika. Tak jak w tenisie lub golfie: trzeba opanować wszystkie arkana sztuki i skupić na osiągnięciu najlepszego wyniku. Nie wygrywa się meczu po pierwszym uderzeniu, dzięki silnemu serwisowi lub magicznemu logo na koszulce.

Konkluzja

Czytając moje uwagi o zarządzaniu kampanią wyborczą być może kilka razy się uśmiechnąłeś. I dobrze. W skutecznej kampanii jest też miejsce na żarty.

Poczucie humoru pomaga opowiadać o kłopotach bez skrępowania. Zabawne historie uczą jak unikać błędów i ośmieszenia.

Śmiej się z moich 10 porad jak sknocić kampanię wyborczą, ale najpierw sprawdź czy nie śmiejesz się z siebie.