Bogusław Feliszek, 2010-06-04 |
"10 "sekretów", których praktycy PR nigdy nie zdradzą klientom" |
Mój dentysta jest nie tylko znakomitym fachowcem, ale także wyjątkowo cierpliwym i wyrozumiałym człowiekiem. Przedwczoraj pół żartem, pół serio zapytałem jakie zachowanie pacjentów najbardziej go denerwuje. I co? Nigdy nie zgadniesz. Wkurza go kiedy ktoś w czasie borowania odczytuje lub pisze sms :-) W drodze powrotnej, w korku ulicznym, ułożyłem listę zachowań, które irytują nas – praktyków PR – ale niechętnie o nich mówimy. Oto dziesięć propozycji na początek: 1. Nie czekamy z wypiekami na twarzy na propozycję napisania tekstu przemówienia prezesa lub artykułu w branżowym magazynie, jeżeli podejrzewamy, że w końcowej wersji nie znajdzie się ani jedno słowo z naszego tekstu. Dlaczego mamy trudzić się stworzeniem tego materiału (termin zwykle "na wczoraj") jeśli prezes całkowicie go zmieni? Może to dodaje mu wigoru i poprawia ogólne samopoczucie. 2. Jeżeli naprawdę zależy Ci na stworzeniu wartościowego przemówienia lub artykułu, porozmawiaj z nami o tym przez minimum kwadrans. Bezpośredni kontakt to najważniejsza rzecz, która może poprawić jakość komunikacji – szkoda, że tak niedoceniana. 3. Zrobimy wszystko, żeby dział prawny nie wtrącał się do naszej pracy. Zbyt często mamy wrażenie, że życiowym celem prawników jest całkowity paraliż komunikacji. Jeżeli w końcowej wersji artykułu lub informacji nie zostanie nic z oryginału, znajdziemy pretekst, żeby usunąć nasze nazwiska z tego materiału. 4. Czasem po zmianie naszej propozycji po cichu wracamy do pierwotnej koncepcji. Nie akceptujemy zmian kiedy wiemy, że to MY mamy rację i możemy to udowodnić. 5. Codziennie dzielnie znosimy zadzieranie nosa przez inżynierów, księgowych, prawników. Też mamy uniwersyteckie dyplomy – niektórzy skończyli studia podyplomowe, w tym PR. Komunikacja to wyspecjalizowana kategoria – nie każdy może się tym zajmować. 6. Kiedy zatrudniasz zewnętrzną agencję PR, zazwyczaj wyrzucasz pieniądze w błoto. Sami potrafimy zarządzać public relations wewnątrz firmy lepiej i bardziej efektywnie. Mamy też więcej doświadczenia od początkujących adeptów PR, którym wynajęta agencja prawdopodobnie zleci obsługę naszej organizacji. 7. Jeżeli potrzebujesz zewnętrznego konsultanta ze specjalistyczną wiedzą i umiejętnościami, lepiej na tym wyjdziesz zatrudniając eksperta, z którym mamy dobre kontakty. 8. Śmiejemy się głośno czytając wizję i misję firmy. Nie dlatego, że to nieważne dokumenty. Bawi nas ich abstrakcyjny, napuszony i niezrozumiały język. 9. Mierzi nas kiedy mówi się o nas "spin doktorzy" lub "manipulatorzy". W naszej branży tak się nie prawi komplementów. Poza tym, nie tym się zajmujemy. 10. Chcielibyśmy, żeby szefowie zaczęli zachowywać się bardziej naturalnie – pod warunkiem oczywiście, że nie są arogantami, bufonami, fanfaronami, itp. I coś nam podpowiada, że w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Teraz kolej na Ciebie. Co proponujesz jako następny punkt? Napisz o tym w komentarzu. |