Bogusław Feliszek, 2007-12-03 |
"Jak sobie poradzić psychicznie z kryzysem medialnym" |
Klientka, która nagle znalazła się pod ostrym ostrzałem mediów, wyglądała na zdruzgotaną. Blada twarz, zwisające ramiona, podkrążone oczy. Wzdychała głęboko jakby chciała oddać ostatnie tchnienie. Wyglądała tak źle, że chyba nawet jej największy wróg chciałby podejść i pocieszyć, że wszystko będzie dobrze. Spotykam od czasu do czasu ofiary tego kryzysowego syndromu. Dotyka on prezesów, którzy próbują wyprowadzić swoje organizacje z dramatycznych kryzysów. Rozczarowanie, depresja, zobojętnienie zniekształcają prawdziwy obraz problemu i rzeczywistości. Oczekujący najgorszego szefowie firm koncentrują się na opanowaniu sytuacji w mediach próbując "zneutralizować" jednego konkretnego reportera. Zwykle jest to ten, który najbardziej zaszedł im za skórę. Nie wiadomo dlaczego wierzą, że wyłączenie go z opisywania problemu doprowadzi do zminimalizowania strat lub nawet wyciszenia sprawy. Zapalczywość i zaślepienie przenoszą się na ocenę wszystkich medialnych relacji o kryzysie. Artykuły, które nie są pozytywne z miejsca uznawane są za nieusprawiedliwione ataki inspirowane przez "wrogie siły". Walka lub ucieczka Skrytość i tajemnica są kuszące. Pojawia się tendencja do zamykania się w sobie, skrycia za plecami prawnika, napisania oficjalnego oświadczenia lub do zdawkowego "bez komentarza". To także czas na decyzję – walka lub ucieczka. Niektórzy rozważają rezygnację ze stanowiska. Większość jednak uważa wycofanie się za przyznanie się do winy i uznanie porażki. Wolą podjąć walkę. Kusi możliwość zaatakowania krytyków. Jeśli oni mogą nam zafundować taką corridę, no to patrzcie jaki zrobimy im Meksyk. Pojawiają się pierwsze wymiany ostrych publicznych wypowiedzi. Każdy atak spotyka się z jeszcze ostrzejszą ripostą. Typowa mentalność wojownika w oblężonej twierdzy. Zginie dla własnej chwały. Im bardziej spektakularna będzie to porażka, tym lepiej dla historii. Co robić w takiej sytuacji? Oto pięć praktycznych porad, które poprawią kondycję psychiczną w obliczu kryzysu medialnego: 1. Działaj! To zawsze dobrze działa na psychikę. Jesteś w ofensywie, nie defensywie. Twój umysł nie może myśleć jednocześnie o zwycięstwie i porażce. Myśl o tym pierwszym. Przygotowanie planu działania pomaga wyzwolić aktywność. Aktywny umysł jest trudniejszym celem ataku dla złych nastrojów. Pamiętaj jednak, żeby Twoje czyny były konstruktywne i przemyślane. 2. Komunikuj się. Informuj systematycznie otoczenie o działaniach naprawczych i ich skutkach. Poczucie bycia dobrze poinformowanym pomoże Ci utrzymać reporterów po swojej stronie lub co najmniej zachować neutralną postawę. Im mniej wrogów, tym więcej sojuszników :-) 3. Bądź otwarty. W kryzysie pojawia się skłonność do wycofania się i przyjęcia strategii obronnej. Błąd. Unikaj izolacji. Rozmawiaj, kontaktuj się z opinią publiczną, klientami i przyjaciółmi. Takie kontakty mogą poprawić Twój nastrój i – jeśli będziesz mieć szczęście – zainspirują do nowych działań. 4. Bądź konsekwentny. Konsekwentnie realizuj program naprawczy. Jeśli diagnoza była prawidłowa i terapia dobrze wybrana, wkrótce pojawią się pierwsze efekty. Wszyscy lubimy kiedy na koniec zwycięża pozytywny bohater nawet jeśli początkowo błądził, potykał się i popełniał błędy. 5. Zajmij się negatywnymi doniesieniami w mediach. Nawet po usunięciu błędów w mediach nadal mogą pojawiać się negatywne informacje i komentarze, szczególnie kiedy Twoi wrogowie lub ofiary podżegają dziennikarzy. Dlatego zalecam branie pod uwagę w sytuacji kryzysowej nie tylko samych pokrzywdzonych, ale także tych, którzy mogą być postrzegani jako ofiary. Wykorzystaj krytyczne artykuły jako forum do dyskusji jak rozwiązujesz swoje problemy i naprawiasz błędy. Po kryzysie Praktyczny efekt wyciszenia konfliktu polega na tym, że po przyznaniu się do błędu/pomyłki/wpadki, Twoja sytuacja z negatywnej (czyli takiej, która media lubią) poprzez wprowadzenie programu naprawczego przekształca się w pozytywną (czyli taką, która nudzi media). Całowanie obcej dziewczyny to nie to samo co buziak dla siostry, prawda? Właśnie dlatego Twoje zdjęcia znikną z pierwszych stron gazet. Jeśli będziesz mieć szczęście, może za jakiś czas wrócisz na łamy jako pozytywny bohater po przejściach. Pamiętaj jednak, że w takim artykule pojawi się przypomnienie Twoich kłopotów. Wszyscy moi klienci, którzy przeżyli tygodnie lub nawet miesiące medialnych ataków są dziś w dobrej kondycji psychicznej i z optymizmem patrzą w przyszłość. Napastliwe i krytyczne tytuły zniknęły z pierwszych stron. Nigdy nie zapomną swoich bolesnych doświadczeń, ale nauczyli się radzić sobie z bezsennością i głębokimi westchnieniami. |