Bogusław Feliszek, 2010-02-08
"Trochę emocji rzecznika"

Trochę emocji rzecznika

Na szkoleniu medialnym usłyszałem pytanie co sądzę o okazywaniu emocji przez rzecznika prasowego, szczególnie w sytuacji kryzysowej, kiedy są ranni lub ofiary śmiertelne wśród pracowników.

Pytanie zadała pracownica działu public relations w firmie działającej w sektorze zdominowanym przez mężczyzn. Stwierdziła, że emocje należy trzymać pod kontrolą, bo tylko tak można zapewnić sobie szacunek kolegów i respekt podwładnych.

Odporność na złe koleje losu, twardość i zdecydowanie - to cechy, nad którymi pracowała przez wszystkie lata. Teraz kiedy spodziewała się awansu na rzecznika prasowego chciała wiedzieć czy profesjonalni rzecznicy rzeczywiście nigdy nie ulegają emocjom.

Powiedziałem jej to, co powtarzam wszystkim rzecznikom prasowym od lat. Rzecznik prasowy, szczególnie w sytuacji kryzysowej, musi być wiarygodny - wiarygodność to jego najważniejszy kapitał. A to znaczy - tłumaczyłem - że musisz nie tylko wierzyć we własne słowa, ale także wierzyć w samą siebie. Czyli, w każdej chwili musisz być sobą.

Rzecznik prasowy może wypowiadać bardzo mądre słowa, ubrać je w piękne zdania, ale próżny jego trud jeżeli nie jest wiarygodny. Jeżeli nie masz wybitnych uzdolnień aktorskich (a jeśli masz, to dlaczego nie grasz w teatrze?), radzę pozostać sobą niż udawać kogoś innego (i obcego).

Szef firmy, który nie okazuje żadnych uczuć po śmierci pracownika, nie będzie jej dobrym rzecznikiem prasowym. Szczerość, uczciwość, troska, współczucie to naturalne reakcje w tragicznych momentach, ale muszą być prawdziwe, nie sztuczne.

Panowanie na emocjami może, jednakże, sprawiać problemy. Są okoliczności kiedy osoba lepiej radząca sobie z emocjami powinna wystąpić w roli rzecznika prasowego. Z tego właśnie powodu - "tak na wszelki wypadek" - zawsze doradzamy wyznaczenie rezerwowego rzecznika.

Pokazywanie emocji jest nie tylko usprawiedliwione, ale w wielu okolicznościach także wskazane. Zawsze jednak emocje powinny być kontrolowane. Rzecznik prasowy nie jest w stanie dobrze wypełniać swojej funkcji jeżeli na przykład, silne emocje uniemożliwią swobodną wypowiedź. "W oczach pojawiły się łzy, słowa po prostu ugrzęzły mi w gardle..."

Debata o tym czy okazywać emocje czy nie przekształca się często w pytanie kto powinien reprezentować w mediach firmę w czasie kryzysu. Czy ma to być osoba "troszkę emocjonalna" czy ktoś kto nigdy nie traci zimnej krwi? Czy kobiety są lepszymi rzecznikami od mężczyzn w sytuacji kryzysowej? Wielu praktyków public relations tak właśnie sądzi.

Wielokrotnie kobiety są desygnowane do roli rzecznika prasowego w zarządzaniu kryzysem, bo dominuje przekonanie, że to kobiety właśnie są bardziej uczciwe i wykazują więcej empatii niż mężczyźni. Czy to ma sens? Idąc tym tropem należałoby stwierdzić, że kobiety są lepszymi pielęgniarkami, nauczycielkami i kucharkami. A mężczyźni lepszymi informatykami, policjantami i taksówkarzami. Mam rację?

W moim przekonaniu najlepszym rzecznikiem jest zawsze najlepszy rzecznik i sprawa płci nie ma z tym nic wspólnego. Jeżeli to będzie kobieta, dobrze; jeśli mężczyzna - tak samo.

Kiedy absolutnym priorytetem w wyborze rzecznika prasowego jest jego wiarygodność, to musi być to osoba, która wie co się wydarzyło, potrafi to szybko i trafnie ocenić, autentycznie ją to interesuje, umie przewidzieć rozwój wydarzeń (także ten najgorszy) i jest kimś kto może podjąć w tej sprawie konkretne decyzje. Płeć nie odgrywa żadnej roli.

Rzecznik prasowy musi dobrze czuć się z tym, co ma do powiedzenia. Musi wierzyć w to, co mówi. Musi mówić z przekonaniem. I na koniec musi wierzyć w siebie i być sobą.